poniedziałek, 18 lipca 2011
piątek, 10 czerwca 2011
wtorek, 7 czerwca 2011
wtorek, 31 maja 2011
czwartek, 26 maja 2011
poniedziałek, 23 maja 2011
sobota, 21 maja 2011
czwartek, 19 maja 2011
środa, 18 maja 2011
wtorek, 17 maja 2011
poniedziałek, 16 maja 2011
środa, 11 maja 2011
piątek, 6 maja 2011
czwartek, 5 maja 2011
poniedziałek, 2 maja 2011
sobota, 23 kwietnia 2011
piątek, 8 kwietnia 2011
czwartek, 7 kwietnia 2011
jestem zawieszony gdzieś pomiędzy: gdy tworzę nie czuję jakbym tworzył, czuję jakbym odbierał, był widzem, oglądał youtuba - gdy oglądam youtuba, np.: wszystkie teledyski Dizziego Rascala - to jakby defaultowo nie mam wrażenia że w tej chwili jestem widzem, cały czas coś projektuje, oświetlam, piszę recenzje, relacjonuje się
środa, 6 kwietnia 2011
artysta spełniony [bogaty, kochany i swój sobie (aka własny sobie)]:
Przez rok spotykałem się z kobietami dzięki portalowi erotycznemu - przyznał się w rozmowie z "Galą". - Przez półtora roku spotykałem się z panią spod Warszawy, która pracuje w sklepie z odzieżą. Spotykałem się też z panią pisarką, lat 55. Nigdy normalnie bym jej nie poznał. A te kobiety dały mi tyle czułości, radości i cudowności! Spacer nocą, głębokie rozmowy, inne spojrzenie na życie - tak dużo od nich dostałem! Było mi to potrzebne.
bogaty, kochany i swój sobie (aka własny sobie) macza się w niewytrzymywalnej powszechności - rozcieńcza swój wizerunek na coś bardziej powszechnego, na coś bliższego dla uśrednionego odbiorcy do wyobrażenia (jedna z najlepszych marketingowych personifikacji ostatnich czasów w Rzeczy Pospolitej Polskiej)(oczywiście zapomniałem kto to powiedział)piątek, 25 marca 2011
środa, 23 marca 2011
wtorek, 22 marca 2011
poniedziałek, 21 marca 2011
sobota, 19 marca 2011
środa, 16 marca 2011
Artysto, istnieje zagrożenie, że jeżeli pozbędziesz się swoich problemów, to twoja potrzeba robienia sztuki też zniknie - więc albo uświęcaj je (utrzymuj, namnażaj, pogłębiaj, dawaj ich swoje jednostkowe świadectwo) albo odwagi! i nie bój się porzucić tego XVIIIw. oświeceniowego konstruktu jakim jest sztuka
środa, 9 marca 2011
poniedziałek, 7 marca 2011
piątek, 4 marca 2011
mój tryptyk mieszczański
mówią że można wszystko, więc głowę mam spokojną
'Taki wesoły, taki wciąż rozśpiewany?! I na cóż miałbyś się skarżyć? Spełniam wszystkie twoje zachcianki. Miał rację, dziecko rozpieszczone nie jest smutne; nudzi się, ale nudą królewską. I psią. Jestem pies - ziewam, ciekną mi łzy, czuję, jak ściekają. Jestem drzewo wiatr czepia się moich gałęzi, huśta nimi. Jestem mucha - łażę po szybie, spadam i znów zaczynam włazić. Niekiedy odczuwam przelotną pieszczotę czasu, niekiedy znów - najczęściej czuję, że czas nie mija.
żyje w wieczności momentu, to znaczy w bezczynności, to znaczy w bezwładz-ności
żyje w wieczności momentu, to znaczy w bezczynności, to znaczy w bezwładz-ności
czwartek, 3 marca 2011
poniedziałek, 28 lutego 2011
niedziela, 20 lutego 2011
piątek, 18 lutego 2011
czwartek, 17 lutego 2011
bierność to moja potrzeba
dopiero, w modelu życia, na starość dnia,
gdy przygłuszą mnie wyrzuty sumienia, zaczynam coś robić
gdy przygłuszą mnie wyrzuty sumienia, zaczynam coś robić
wtorek, 15 lutego 2011
czwartek, 10 lutego 2011
czwartek, 3 lutego 2011
środa, 2 lutego 2011
wtorek, 1 lutego 2011
niedziela, 30 stycznia 2011
sobota, 29 stycznia 2011
niedziela, 16 stycznia 2011
(about emotional obstacle)
I actually said:
this is really fucking LAME!
and weak
...that we cannot get together.
Us?
The Biggest Heavy Metal Band Of All Times?
...and the things we've get through and decisions we've made...
"co do kwadrylionów dolarów i kwadrylionów ludzi!"
about squillions of dollars and squillions of people!
what... and THIS, we can't get over THIS?
this is really fucking LAME!
and weak
...that we cannot get together.
Us?
The Biggest Heavy Metal Band Of All Times?
...and the things we've get through and decisions we've made...
"co do kwadrylionów dolarów i kwadrylionów ludzi!"
about squillions of dollars and squillions of people!
what... and THIS, we can't get over THIS?
wtorek, 11 stycznia 2011
niedziela, 9 stycznia 2011
1.Kupić najnowszą butelkę najbardziej ekskluzywnej, kosztownej i zaprojektowanej wody toaletowej (Kenzo?,Chanel?,Armani?).
2.Przechodząc koło pierwszego lepszego śmietnika (nie koniecznie spektakularnego) i na śmieciowe debris wypsikać całą zawartość.
3.Nie dokumentować. Nie reprodukować. Nie przeżywać.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
2.Przechodząc koło pierwszego lepszego śmietnika (nie koniecznie spektakularnego) i na śmieciowe debris wypsikać całą zawartość.
3.Nie dokumentować. Nie reprodukować. Nie przeżywać.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
piątek, 7 stycznia 2011
środa, 5 stycznia 2011
wtorek, 4 stycznia 2011
poniedziałek, 3 stycznia 2011
triki które muszę pamiętać:
Byłem na odczycie modernisty, mówił nadzwyczaj inteligentnie i jego francuskie łapki nadzwyczaj inteligentnie trzymały papierosa.
Chciałem wstać i powiedzieć: ty, na tej ziemi wycia i rzygowin, na tej ziemi dręczonego wszelkiego żywego stworzenia i mojej ludzkiej rozpaczy, ty, oświeceniowcu, świnio.
Byłem na odczycie modernisty, mówił nadzwyczaj inteligentnie i jego francuskie łapki nadzwyczaj inteligentnie trzymały papierosa.
Chciałem wstać i powiedzieć: ty, na tej ziemi wycia i rzygowin, na tej ziemi dręczonego wszelkiego żywego stworzenia i mojej ludzkiej rozpaczy, ty, oświeceniowcu, świnio.
niedziela, 2 stycznia 2011
środa, 29 grudnia 2010
wtorek, 21 grudnia 2010
śluby nieidentyczności (jeden z częstych mode'ów sztuki, w podkategori: twórczość)
tożsamość - w metafizyce wewn. - niezmienna jedność bytu; w przeciwieństwie do identyczności (/idem/), gdzie jeden byt jest identyczny z innym bytem, w t. metafizycznej jest on identyczny z sobą samym (/ipse/).
poniedziałek, 20 grudnia 2010
poniedziałek, 13 grudnia 2010
mądrość bogactwo dosytem mierzy i przyrodzonemi potrzebami
/dosyt/ - zaspokojenie potrzeb, nasycenie (zob. współczesne wyrażenie: /najeść się do syta/);
/przyrodzonemi/ - naturalny, przyrodzony
całość:
/dosyt/ - zaspokojenie potrzeb, nasycenie (zob. współczesne wyrażenie: /najeść się do syta/);
/przyrodzonemi/ - naturalny, przyrodzony
całość:
Kupić by cię, mądrości, za drogie pieniądze,
Która (jesli prawdziwie mienią) wszytki żądze,
Wszytki ludzkie frasunki umiesz wykorzenić,
A człowieka tylko nie w anioła odmienić,
Który nie wie, co boleść, frasunku nie czuje,
Złym przygodam nie podległ, strachom nie hołduje.
Ty wszytki rzeczy ludzkie masz za fraszkę sobie,
Jednaką myśl tak w szcześciu, jako i w żałobie
Zawżdy niesiesz; ty śmierci namniej sie nie boisz,
Bezpieczną, nieodmienną, niepożytą stoisz.
Ty bogactwa nie złotem, nie skarby wielkiemi,
Ale dosytem mierzysz i przyrodzonemi
Potrzebami; ty okiem swym nieuchronionym
Nędznika upatrujesz pod dachem złoconym,
A uboższym nie zajźrzysz szcześliwego mienia,
Kto by jedno chciał słuchać twego upomnienia.
Nieszcześliwy ja człowiek, którym lata swoje
Na tym strawił, żebych był ujźrzał progi twoje.
Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony
I miedzy insze, jeden z wiela, policzony.
piątek, 10 grudnia 2010
środa, 8 grudnia 2010
poniedziałek, 29 listopada 2010
jak już będzie jeszcze mniejsza kamera HD, to ją zacznę używać, jak już będzie jeszcze mniejszy aparat to wreszcie stanie mi się ważny, podręczny, zrośnie mi się z potrzebą i ręką. Stanie się mną. Jak już będzie trochę mniejszy mikrofon, częściej będę go brał ze sobą na miasto i będę robić wywiady dając tylko mrugnięcie kciukiem. Jak to już nastąpi wtedy - wreszcie i z powodzeniem - sztuka stanie się życiem. Nad wszystkim zapanuje sprawiedliwość i równowaga. Każde wyparcie, dyskryminacja i zapomnienie dostanie swój odmierzony głos - równoważny stosunkowi jego ilości do ilości ogólnej
siedzę na kiblu i jak wyciskam zwieraczami kupę, to często przychodzi jakaś boląca emocja np.: wzlatuje nade mnie jakiś wstyd i się nakręca. Błonniku zabierz cały bród, odchody i nieczystości. Zabierz neurony grzechu, zawinienia, cząstki zła moralnego, komórki nieetyczności
--
wysłane z mojego urządzenia przenośnego
--
wysłane z mojego urządzenia przenośnego
wtorek, 23 listopada 2010
poniedziałek, 22 listopada 2010
środa, 17 listopada 2010
-My rap palate has greatly improved. Jay-Z used to be sort of what predominated, but now I've got a little Nas and a little Lil Wayne and some other stuff.
-You are probably not that good a rapper. Maybe you are the next Lil Wayne, but probably not, in which case you need to stay in school.
(niby takie bylejakie słowa, ale u niego każde 'school' zamienia się w wybudowane dwie dzielnice.)
-You are probably not that good a rapper. Maybe you are the next Lil Wayne, but probably not, in which case you need to stay in school.
(niby takie bylejakie słowa, ale u niego każde 'school' zamienia się w wybudowane dwie dzielnice.)
wtorek, 16 listopada 2010
piątek, 5 listopada 2010
czwartek, 4 listopada 2010
wtorek, 2 listopada 2010
niedziela, 31 października 2010
niedziela, 24 października 2010
expecting more?, demanding more?, wanting more?,
why?
Because you deserve more.
This is not the end, this is the beginning
Labels:
Franek Bodziak,
orginal
piątek, 22 października 2010
czwartek, 21 października 2010
poniedziałek, 18 października 2010
piątek, 15 października 2010
poniedziałek, 11 października 2010
Lubię jak gaśnie prąd. Tyle rzeczy podpiętych jest pod prąd, tyle dopalaczy rzeczywistści, bonusów, ups'ów emocjonalnych. Programy w telewizorze podpięte są pod prąd. Thunderbird, update'ujący się co 10 min, podpięty jest pod prąd. Silne światło nad blatem w pracowni podpięte jest pod prąd. W takiej chwili ogarnia mnie ulga. Tak jakby ta epoka dopalaczy emocjonalnych nagle ustępowała, jakby ta epoka upowszechniająca ADHD i popędliwość myśli - zelżewała. Wtedy w rdzeniu kręgowym spada mi napięcie i mogę wreszcie skierować uwagę do środka, mogę razem z moim alibi odpocząć od co 10 minutowych zobowiązań i od co 10 minutowych biegunek. Ale na szczęście mam latarkę w telefonie i mogę sprawić sobie tą przyjemność ze starej epoki - poczytać sobie - skierować się do wewnątrz. W takich chwilach przyłapuje się, że patrze na czytanie w wyidealizowany sposób, a przecież to tylko kroczek w tamtą stronę. Przecież człowiek 99,786453278% czasu na ziemi był nawet bez czytania.
sobota, 9 października 2010
piątek, 8 października 2010
Jedne z najbardziej poważnych i głębokich pytań na temat kultury. (po obejrzeniu dokumentu Decoding Ferran Adria). Odpowiedzieć sobie dlaczego jeśli F. Adria robiłby ten research tylko dla siebie byłoby to nieprzyjemne i odpychające?
zamknąć zatyczki od szamponów
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
zamknąć zatyczki od szamponów
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Znam milimetry sposobów aby było dobrze. Wiem jakie i kiedy ryby i sałatki powinienem jeść. Wiem, że dobrze mi robią ćwiczenia poranne, wiem że inspiruje mnie kontynuacja, np.: kontynuacja porządku np.: szybkie sprzątanie po sobie każdego wieczoru. Wiem, że sprawia mi przyjemność włożony wysiłek, tak jak teraz - formę tego tekstu mógłbym lepiej uporządkować i postawić estetyczniejszą i wielocałoświatoznaczną kropkę nad 'i'. Znam sposoby, aby być lepszym, aby nie cierpieć w wieku starości na kregoslup, aby nie cierpieć na choroby układu pokarmowego, a przede wszystkim aby być spełnionym zawodowo. To czemu nie wypełniam tego, zdawałoby się prostego planu? Co mnie od tego odwodzi, co ciągnie w dół, potrzeba doświadczania stanu pośredniego? - a zatem bardziej powszechnego? Naturalna, jak kiedyś wyczytałem w Zbrodni i Karze, potrzeba nie tylko pozytywności, ale i negacji? No qrwa co? Co mi każe wiecznie przekładać proces mojej modernizacji. Otrzepania się z chaosu i entropii (czując przy tym szczęście i spełnienie). Kiedy wreszcie wszystko się zautomatyzuje? Mówię teraz całkowicie serio hipotezę o mnie: chyba przerasta mnie porządkowanie po sobie. Nie potrafię odnaleźć sensu i godności codziennego opiekowania się constans rozpraszającymi się przedmiotami: zdjęciami w komputerze, po różnych folderach, pustymi aluminiowymi paczkami po chipsach lays, prozaicznym talerzem - szklanką - widelcem - nożem przy kanapie po kolacji. Kiedy się wreszcie wszystko zautomatyzyje? Po co ma się to zautomatyzować? Piszę to na moim telefonie, noki n97 mini z rozsuwaną klapką - siedząc na kiblu, sssrając.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
piątek, 1 października 2010
środa, 29 września 2010
poniedziałek, 27 września 2010
czwartek, 23 września 2010
środa, 15 września 2010
O czym jest californication?
o marzeniach. O naszej tęsknocie do emocjonalności w Franku Moodim. Że ten gruchacz ma emocje naprawdę. O naszym ich braku i o naszej tęsknocie do tej ulgi spowodowanej nieintelektualnym odczuciem. Postać Franka Moodego jest w nas zbudowana na konstrukcji, że niby taki chuj, że niby taki leser, ktoś tak nieambitny, ale ma coś czego my nie mamy. A kogo tak autentycznie kocha Frank Moody, jaka to osoba gdy odchodzi, to Frank Moody mówi w myślach: no odwróć się, proszę odwróć się, udowodnij mi że mnie kochasz? córka. Nawet nie umiemy kochać swoich dzieci?
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
wtorek, 14 września 2010
sobota, 4 września 2010
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
czwartek, 12 sierpnia 2010
wtorek, 10 sierpnia 2010
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
czwartek, 5 sierpnia 2010
czwartek, 22 lipca 2010
mam już wszystkie ołówki naostrzone, biórko przygotowane, zdrowe śniadanie zjedzone, zmęczenie wyspane, kawę wypitą i powąchaną, wszystko scustomizowane
Labels:
Franek Bodziak,
may,
orginal
piątek, 25 czerwca 2010
środa, 26 maja 2010
Przez całe sześć dni tygodnia człowiek skupia się na tym, czym człowiek chciałby być. Jednak w siódmy człowiek skupia się na tym, czym Bóg chciałby, aby był człowiek.
Pytanie: Chciałabym się dowiedzieć, czy w Szabat mogę korzystać z windy? Mieszkam na siódmym piętrze i staram się schodzić po schodach, ale wejście sprawia mi kłopot z powodu przewlekłej choroby.
Odpowiedź: Zakaz uruchomiania (a nie używania!) windy w Szabat obowiązuje wszystkich, z wyjątkiem osób, dla których wchodzenie po schodach stanowi poważne zagrożenie życia i zdrowia. Przez „poważne” rozumie się tu zagrożenie bezpośrednie.
Oczywiście, mówimy tu o rozstrzygnięciach halachicznych, które obowiązują przede wszystkim Żydów ortodoksyjnych. Zakaz obsługiwania windy jest jednym z punktów ogólnego zakazu włączania i wyłączania jakichkolwiek urządzeń elektrycznych. Ten z kolei zakaz ma swoją podstawę przede wszystkim w melasze zakazu zapalania i gaszenia ognia, choć uzasadnienia szczegółowe są nieco bardziej skomplikowane.
W Izraelu funkcjonują tzw. "windy szabatowe", które są zaprogramowane w ten sposób, że zatrzymują się automatycznie same, bez dotykania przez ich pasażerów jakichkolwiek przycisków, na wszystkich piętrach, umożliwiając ludziom wsiadanie i wysiadanie. Jednak nawet wobec tego pomysłu opinie interpretatorów halachy są podzielone.
W Pani sytuacji istnieje jednak pewne rozwiązanie problemu.
Zakaz nie jest bowiem de facto zakazem używania windy, ale zakazem jej włączania przez naciśnięcie przycisku wzywającego windę i przycisku w kabinie windy (wtedy następuje przesłanie impulsu elektrycznego - i to jest właśnie zakazane). Radzimy więc po prostu poczekać na kogoś, kto będzie jechał windą i pozwolić mu nacisnąć przycisk. Aby być w 100% w zgodzie z halachą, nie powinien on wzywać windy specjalnie dla Pani, ale Pani powinna skorzystać z faktu, że ta osoba i tak jedzie windą.
Wyjaśnienie dla osób zdziwionych taką skomplikowaną procedurą w tak - pozornie - błahej sprawie: Szabat ma być dniem z założenia różniącym się od dnia powszedniego. Uzyskaniu tej inności, tej wyjątkowości Szabatu służą prawa halachiczne. Prawa te wytyczają pewne sztywne granice: co wolno, a czego nie wolno. Niezależnie gdzie byłyby te granice, w każdym prawie muszą one istnieć. Bez nich nie ma prawa. Co w tym przypadku oznaczałoby, że również Szabat przestałby istnieć.
Warto też zaznaczyć, że absolutnie wszystkie prawa szabatowe przestają obowiązywać, gdy zagrożone jest ludzkie życie
Odpowiedź: Zakaz uruchomiania (a nie używania!) windy w Szabat obowiązuje wszystkich, z wyjątkiem osób, dla których wchodzenie po schodach stanowi poważne zagrożenie życia i zdrowia. Przez „poważne” rozumie się tu zagrożenie bezpośrednie.
Oczywiście, mówimy tu o rozstrzygnięciach halachicznych, które obowiązują przede wszystkim Żydów ortodoksyjnych. Zakaz obsługiwania windy jest jednym z punktów ogólnego zakazu włączania i wyłączania jakichkolwiek urządzeń elektrycznych. Ten z kolei zakaz ma swoją podstawę przede wszystkim w melasze zakazu zapalania i gaszenia ognia, choć uzasadnienia szczegółowe są nieco bardziej skomplikowane.
W Izraelu funkcjonują tzw. "windy szabatowe", które są zaprogramowane w ten sposób, że zatrzymują się automatycznie same, bez dotykania przez ich pasażerów jakichkolwiek przycisków, na wszystkich piętrach, umożliwiając ludziom wsiadanie i wysiadanie. Jednak nawet wobec tego pomysłu opinie interpretatorów halachy są podzielone.
W Pani sytuacji istnieje jednak pewne rozwiązanie problemu.
Zakaz nie jest bowiem de facto zakazem używania windy, ale zakazem jej włączania przez naciśnięcie przycisku wzywającego windę i przycisku w kabinie windy (wtedy następuje przesłanie impulsu elektrycznego - i to jest właśnie zakazane). Radzimy więc po prostu poczekać na kogoś, kto będzie jechał windą i pozwolić mu nacisnąć przycisk. Aby być w 100% w zgodzie z halachą, nie powinien on wzywać windy specjalnie dla Pani, ale Pani powinna skorzystać z faktu, że ta osoba i tak jedzie windą.
Wyjaśnienie dla osób zdziwionych taką skomplikowaną procedurą w tak - pozornie - błahej sprawie: Szabat ma być dniem z założenia różniącym się od dnia powszedniego. Uzyskaniu tej inności, tej wyjątkowości Szabatu służą prawa halachiczne. Prawa te wytyczają pewne sztywne granice: co wolno, a czego nie wolno. Niezależnie gdzie byłyby te granice, w każdym prawie muszą one istnieć. Bez nich nie ma prawa. Co w tym przypadku oznaczałoby, że również Szabat przestałby istnieć.
Warto też zaznaczyć, że absolutnie wszystkie prawa szabatowe przestają obowiązywać, gdy zagrożone jest ludzkie życie
czwartek, 13 maja 2010
środa, 12 maja 2010
wtorek, 11 maja 2010
piątek, 30 kwietnia 2010
czwartek, 29 kwietnia 2010
wtorek, 27 kwietnia 2010
poniedziałek, 26 kwietnia 2010
niedziela, 25 kwietnia 2010
Z Całego Serca Wierzę Wierzę W Sztukę
brakuje mi,
jednego człowieka,
który był kiedyś,
po prostu ciekawym świata chłopcem
zahipnotyzowanym doskonałą harmonią
i człowiekiem, który stoi pośrodku,
by chaos zamienić w równowagę, zamęt w piękno
i obchodzi się tak elegancko z piłką, jak dyrygent ze swoją pałeczką.
czysty gracz, dziecko - inteligencji i emocjonalności
-ze stopami związanymi z boiskiem jak struny w skrzypcach
mistrz kontroli, szybki rozgrywający, wyczuwający piłkę,
który kieruje grą jak dyrygent muzyką
nastrajając na właściwy
rytm
i tempo..
tworząc coś z niczego
jednym spojrzeniem
jako młody chłopak, niespecjalnie zwracałem na siebie uwagę.
jeszcze jedno dziecko z Piaseczna.
marzące o Pawle, Wilhelmie i Arturze.
niektórzy myślą, że się z tym urodziłem
- talent wyrzeźbiony, bystrą ręką przeznaczenia
ja myślę inaczej..
wielkość człowieka, nie jest odziedziczana,
płaci się za nią:
obraz po obrazie
strzał, za strzałem
pewnie, że moja kreska uderza jak tysiące młotów,
a wywiad ze mną większą moc niż pędzący pociąg,
ale tylko nieliczni noszą opaskę kapitana,
tylko nieliczni są kapitanami ludzi.
bo na największej scenie, możesz zmusić drugiego człowieka, by poszedł za tobą na końce świata
ostatecznie tu, w Zielonej Górze nie zdarzył się cud,
po prostu był ktoś, kto prowadził ludzi do zwycięstwa.
każdy potrzebuje mistrza
człowieka, przy którym już "you'll never walk alone"
jeszcze nigdy tak jak dziś
nie miał w sobie takiej siły
może to ten, może to przez tę
hejnał wita mnie
patrzy na mnie jakby wiedział, że
wracam po to by zamknąć oczy,
nie zrobię więcej zdjęć,
tak wiem
ktoś zakrzyknął głośno, błysnął flesz zaczepił mnie
w wystawowym oknie w tłumie gdzieś..
nie zrobię więcej zdjęć,
tak wiem
to żaden grzech,
tak wiem
nie będę prosił,
tak wiem
widzę cię
jednego człowieka,
który był kiedyś,
po prostu ciekawym świata chłopcem
zahipnotyzowanym doskonałą harmonią
i człowiekiem, który stoi pośrodku,
by chaos zamienić w równowagę, zamęt w piękno
i obchodzi się tak elegancko z piłką, jak dyrygent ze swoją pałeczką.
czysty gracz, dziecko - inteligencji i emocjonalności
-ze stopami związanymi z boiskiem jak struny w skrzypcach
mistrz kontroli, szybki rozgrywający, wyczuwający piłkę,
który kieruje grą jak dyrygent muzyką
nastrajając na właściwy
rytm
i tempo..
tworząc coś z niczego
jednym spojrzeniem
jako młody chłopak, niespecjalnie zwracałem na siebie uwagę.
jeszcze jedno dziecko z Piaseczna.
marzące o Pawle, Wilhelmie i Arturze.
niektórzy myślą, że się z tym urodziłem
- talent wyrzeźbiony, bystrą ręką przeznaczenia
ja myślę inaczej..
wielkość człowieka, nie jest odziedziczana,
płaci się za nią:
obraz po obrazie
strzał, za strzałem
pewnie, że moja kreska uderza jak tysiące młotów,
a wywiad ze mną większą moc niż pędzący pociąg,
ale tylko nieliczni noszą opaskę kapitana,
tylko nieliczni są kapitanami ludzi.
bo na największej scenie, możesz zmusić drugiego człowieka, by poszedł za tobą na końce świata
ostatecznie tu, w Zielonej Górze nie zdarzył się cud,
po prostu był ktoś, kto prowadził ludzi do zwycięstwa.
każdy potrzebuje mistrza
człowieka, przy którym już "you'll never walk alone"
jeszcze nigdy tak jak dziś
nie miał w sobie takiej siły
może to ten, może to przez tę
hejnał wita mnie
patrzy na mnie jakby wiedział, że
wracam po to by zamknąć oczy,
nie zrobię więcej zdjęć,
tak wiem
ktoś zakrzyknął głośno, błysnął flesz zaczepił mnie
w wystawowym oknie w tłumie gdzieś..
nie zrobię więcej zdjęć,
tak wiem
to żaden grzech,
tak wiem
nie będę prosił,
tak wiem
widzę cię
sobota, 17 kwietnia 2010
piątek, 16 kwietnia 2010
czwartek, 15 kwietnia 2010
wtorek, 13 kwietnia 2010
piątek, 9 kwietnia 2010
czwartek, 8 kwietnia 2010
wtorek, 6 kwietnia 2010
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
wtorek, 30 marca 2010
poniedziałek, 29 marca 2010
niedziela, 28 marca 2010
niedziela, 21 marca 2010
najważniejsze:
MIEJSCA: Etna (szczyt), Le Corbusier: konwent La Touret - kompleks w Firiminy - Villa Savoy - Villa la Roche - Unite de Habitation Marseille, Herzog de Meuron: Forum Barcelona - 'Rehab'/'Pfaffenholz Sports Center', Pompeje, Maroko, OMA: 'Casa di Musica', Peter Zumthor 'Thereme Vals'
WYSTAWY: Fischli&Weiss 'Flowers & Questions' w Tate, Paweł Althamer zachęca w Zachęcie
KSIĄŻKI: Gombrowicz 'Dzienniki', 'Fischli & Weiss' w Phaidon, Remy Zaugg/Herzog de Meuron w Hatje Cantz, Christian Braad Thomsen 'Fassbinder: The Life and Work of a Provocative Genius', Charles Jenks 'Le Corbusier: And the Continual Revolution in Architecture'
FILMY: Kubrick 'Barry Lyndon', James Toback 'Tyson', Douglas Sirk 'Imitation of Life' - 'All That Heaven Allows', Spike Lee 'Inside Men', Lars von Trier 'Tańcząc w ciemnościach', Fassbinder 'Ali Fear Eats the Soul' - 'The Merchant Of Four Seasons' - 'Rok 13 księżycy' - 'Fox and His Friends'
MIEJSCA: Etna (szczyt), Le Corbusier: konwent La Touret - kompleks w Firiminy - Villa Savoy - Villa la Roche - Unite de Habitation Marseille, Herzog de Meuron: Forum Barcelona - 'Rehab'/'Pfaffenholz Sports Center', Pompeje, Maroko, OMA: 'Casa di Musica', Peter Zumthor 'Thereme Vals'
WYSTAWY: Fischli&Weiss 'Flowers & Questions' w Tate, Paweł Althamer zachęca w Zachęcie
KSIĄŻKI: Gombrowicz 'Dzienniki', 'Fischli & Weiss' w Phaidon, Remy Zaugg/Herzog de Meuron w Hatje Cantz, Christian Braad Thomsen 'Fassbinder: The Life and Work of a Provocative Genius', Charles Jenks 'Le Corbusier: And the Continual Revolution in Architecture'
FILMY: Kubrick 'Barry Lyndon', James Toback 'Tyson', Douglas Sirk 'Imitation of Life' - 'All That Heaven Allows', Spike Lee 'Inside Men', Lars von Trier 'Tańcząc w ciemnościach', Fassbinder 'Ali Fear Eats the Soul' - 'The Merchant Of Four Seasons' - 'Rok 13 księżycy' - 'Fox and His Friends'
sobota, 20 marca 2010
środa, 17 marca 2010
wtorek, 16 marca 2010
poniedziałek, 15 marca 2010
poniedziałek, 8 marca 2010
wtorek, 16 lutego 2010
niedziela, 3 stycznia 2010
Ai Weiwei's father, Ai Qing, was both an artist and one of China's most revered contemporary poets, who as a young man studied Baudelaire and Mayakovski in Paris. When he returned to Shanghai in 1932, the ruling Kuomintang party jailed and tortured him, calling him a leftist. It was right: in 1941, Ai Qing joined the Communist Party.,,BUT 17 years later, in the infancy of Mao's new People's Republic, he ran afoul of the Communist Party for subtly criticizing its suppression of free speech. The party exiled him, first to Manchuria, then to remotest northwest China; Siberia, essentially.,,Mr. Ai and his family lived in a hut dug into the ground. His job for the next 16 years was to clean out the village's public toilets.,,"He was 60 years old. He had never done physical work in his life and he had to start doing it," his son said. "Every night, he comes home very, very dirty. But he says, 'For 60 years, I don't know who cleans my toilets. So now I do something for them.',,"That's something I learned from him. He became very powerful in terms of his thinking. He made the toilet so clean, he would see it as a work of art --- like a museum, like MoMA."
found footage: NY TIMES http://www.nytimes.com/2009/11/28/world/asia/28weiwei.html?_r=1&pagewanted=2
czwartek, 3 grudnia 2009
sobota, 6 czerwca 2009
czwartek, 5 marca 2009
Franek B/Paweł Sysiak, 2008-2011, zamknięty utwór blogowy, all rights to share
Udostępnij:
Tweet
O mnie:
+Pawel Sysiak
Polecam:
Tymek Borowski 'theory and practice of reality'
Blog ten jest częścią Billy Gallery.
Udostępnij:
Tweet
O mnie:
+Pawel Sysiak
Polecam:
Tymek Borowski 'theory and practice of reality'
Blog ten jest częścią Billy Gallery.