o marzeniach. O naszej tęsknocie do emocjonalności w Franku Moodim. Że ten gruchacz ma emocje naprawdę. O naszym ich braku i o naszej tęsknocie do tej ulgi spowodowanej nieintelektualnym odczuciem. Postać Franka Moodego jest w nas zbudowana na konstrukcji, że niby taki chuj, że niby taki leser, ktoś tak nieambitny, ale ma coś czego my nie mamy. A kogo tak autentycznie kocha Frank Moody, jaka to osoba gdy odchodzi, to Frank Moody mówi w myślach: no odwróć się, proszę odwróć się, udowodnij mi że mnie kochasz? córka. Nawet nie umiemy kochać swoich dzieci?
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego